Korzystanie z kamerek samochodowych jest dość wrażliwym tematem, który przyciąga jeszcze więcej uwagi po wprowadzeniu przepisów związanych z RODO. Przysporzyło ono sporo komplikacji nie tylko przedsiębiorcom, ale również przeciętnym obywatelom, a w szczególności kierowcom, którzy na co dzień korzystają z rejestratorów. Kamery samochodowe rejestrują obraz, na którym utrwalany jest inny pojazd, jego numery rejestracyjne i czasami również inne osoby. Wszystko to powoduje, że nagranie pozwala pośrednio albo bezpośrednio zidentyfikować określone osoby. W RODO głównie chodzi o gromadzenie i przetwarzanie danych osobowych osób fizycznych, a takimi właśnie są nagrywane osoby oraz inne pojazdy. Czy zatem używanie kamer samochodowych jest niezgodne z prawem?

Czy kamery samochodowe są legalne?

W skrócie mówiąc - kamerki samochodowe są legalne i można z nich korzystać. Od momentu wejścia w życie przepisów o ochronie danych osobowych oraz ich przetwarzaniu, 25.05.2018 r., wideorejestratory nadal są legalne. Co istotne, obecnie obowiązujące przepisy mogły wprowadzić nieco zamieszania i wątpliwości z ich interpretacją. Nagranie z kamery pozwala zidentyfikować konkretną osobę, a na dodatek została ona utrwalona na obrazie, co w myśl obowiązujących przepisów oznacza, że dochodzi do przetwarzania danych osobowych oraz ich przechowywania.

Niemniej sama definicja RODO jest bardzo ogólna i daje duże możliwości do jej interpretowania. W przypadku uczestników ruchu, danymi osobowymi może być rejestracja pojazdu, ponieważ daje możliwość zidentyfikowania jego właściciela. Ponadto może nimi być nawet sama marka czy kolor auta. Teoretycznie na tej podstawie można by było zostać obciążonym karą, ale w rzeczywistości tak nie jest. Otóż, jeśli nagrania nie będą dalej udostępnianie przez właściciela kamerki, to nie stoi nic na przeszkodzie, żeby je nawet kolekcjonować.

Kamery w samochodach a RODO

Każdy polski kierowca wie, jak wygląda poruszanie się po trasach zarówno autostradach, jak i miastowych. Wymuszenia pierwszeństwa, wyprzedzanie w niedozwolonych miejscach, ignorowanie znaków - między innymi z tych powodów nie dziwi wzrost popularności kamer samochodowych. Czasami takie nagrania są jedynymi dowodami, które pozwalają obciążyć sprawcę wypadku czy wykroczenia. Z kolei bardzo często wyczyny niektórych osób trafiają do sieci. I tutaj w życie wchodzi RODO. Umieszczanie nagrań narusza przepisy dotyczące udostępniania i przechowywania danych osobowych. Oznacza to, że osoba zarejestrowana na nagraniu może domagać się odszkodowania od autora filmiku.

Publikacja nagrania w sieci to przetwarzanie danych osobowych

Wytyczne wskazują, że montowanie kamer w autach służbowych, w czasach RODO, jest niemożliwe, gdyż nie mogą one przetwarzać danych osobowych innych uczestników drogi. Ponadto kamery nie mogą pracować w trybie ciągłym. Jest to ogromna różnica w interpretacji przepisów przez polskie organy. Co do zasady, tablice rejestracyjne nie są danymi osobowymi, ponieważ zidentyfikowanie osoby po numerach jest zbyt czasochłonne i drogie. To z kolei nieco przeczy się z przepisami RODO. Ważna jest tutaj interpretacja EROD, która poszła w kierunku zachodnich krajów europejskich. Tam można posiadać kamerę samochodową, ale nagrań nie można zamieszczać w sieci. Z kolei w Niemczech jest to dozwolone, pod warunkiem że zostaną zakryte twarze.

Zgodnie z przepisami, jeśli dojdzie do udostępnienia w sieci takich nagrań, dojdzie do przetwarzania danych osobowych w celach innych niż użytek własny. Co istotne, samochody służbowe muszą więc być wyposażone w oznaczenia, które mówią o tym, że zainstalowano w nich monitoring, ponieważ wynika to z obowiązku informacyjnego z artykułu 13. RODO. Tak więc nagrywanie kamerą samochodową jest możliwe, ale wiele zależy także od przeznaczenia pojazdu - czy jest to pojazd prywatny, czy służbowy. Ponadto nie można udostępniać nagrań, chyba że twarze innych osób zostaną zamazane.

Przeczytaj także: Kamerka samochodowa a RODO - czy można nagrywać kamerką samochodową?